Nawierzchnia to naturalna kontynuacja skrajni, to podłoga „korytarza”, którym poruszają się piesi. Ma ona wpływ na różne aspekty ruchu pieszego: płynność, bezpieczeństwo, estetykę otoczenia. Istnieje też wiele szczegółowych rozwiązań dotyczących nawierzchni odpowiadających na potrzeby poszczególne grup pieszych, o czym szerzej w kolejnym rozdziale. Tutaj zajmiemy podstawowymi zagadnieniami, o których warto pamiętać projektując pokrycie chodnika czy alejki. Wiele już napisano o kostce i dziurawych chodnikach, więc ma sensu się o tym rozpisywać, natomiast może warto podkreślić:

[to poniżej to nie jest tytuł rozdziału tylko hasło, można je dać grubymi, w ogóle innym fontem itd., ma to być element plastyczny – dotyczy to dwóch pierwszych haseł]

Chodnik powinien być równy i ładny!

Stare chodniki na ul. 1 Maja. Powodem ich złej jakości jest zaniedbanie, co dziwi, bo jest to ulica bardzo ludna a dodatkowo położona przy dworcu PKP, a więc „bramie miasta”. Powinna więc mieć nawet reprezentacyjny charakter („Saper” to część corocznych „Działań efemerycznych” studentów architektury krajobrazu KUL pod kierunkiem dr Jana Kamińskiego, rok 2015).

 

 

Nie wszystko co stare trzeba modernizować. Choć nawierzchnie asfaltowe stosowano za PRL-u, to właśnie one najlepiej przeszły próbę czasu. Wciąż są równe, a jeśli nie zawsze to i tak równiejsze od kostkowych z XXI wieku. Argumentem za kostką wysuwanym przez drogowców jest jej łatwa rozbieralność w celach remontowych. Czy jednak chodnik powinien był dobry do rozbierania czy raczej dobry do chodzenia? Nawet wielokrotnie remontowany asfaltowy chodnik w Wiedniu wygląda schludnie, a nawet ciekawie, bo się go po remoncie starannie odtwarza. W zabytkowych śródmieściach często stosuje się historyzującą łamaną kostkę granitową, która nie jest miła do chodzenia, ale zawsze można przeprowadzić przez nią pasy równego chodnika pokrytego płytami jak w Krośnie.

 

Kostce już dziękujemy!

 

IMG_2307

Kostka nie jest sama w sobie złą nawierzchnią, ale po pierwsze są lepsze, a po drugie kostka jest wszędzie. Wyróżniamy kostkę fazowaną (tworzącą rowki na stykach) i niefazowaną. Pierwsza jest nieprzyjazna dla wózków, rolek i hulanóg. Obie łatwo „klawiszują” i zarastają. Kostka fazowana pokrywa całe połacie miast (fot. Radzyń Podlaski), nadając chodnikom ziarnistą, regularną fakturę, która nuży i optycznie zmniejsza przestrzeń.

20100514167

„Klawiszująca” kostka na drodze pieszo-rowerowej przy Lubelskim Klubie Jeździeckim oczyszczona społecznie z zarastającej ją trawy.

01 dywan DSCN3203

Kostkę łatwo się układa, co powoduje, że często układa się ją niedbale na zbyt miękkim i niestabilnym podłożu, co sprawia, że szybko się zapada i faluje.

Strefowanie

[te fotki są na rybkę, będą 4 numerowane obok siebie w formie paska]

Quiz: dobierz nawierzchnię do miejsca –  nr … śródmieście, nr … parking w podmiejskiej hurtowni; nr … uliczka domków jednorodzinnych; nr … cmentarz.* Problem w tym, że w wielu miastach te nawierzchnie niczym się nie różnią, a powinny się różnić, tak jak podłoga w salonie różni się od podłogi w kuchni, przedpokoju i garażu. Wszystkie nawierzchnie powinny być wygodne i ładne, ale w centrum mogą być najdroższe i najbardziej reprezentacyjne. W ten sposób można wyróżnić kilka stref uczytelniających miasto. Różnice te widać na innych zdjęciach.

[poniższą linijkę daj na tej same stronie na dole]

* Odpowiedzi:: nr … śródmieście, nr … parking; nr … uliczka; nr … cmentarz;

Zróżnicowanie i efekty optyczne

Istnieje ogromna liczba wzorów i faktur równych nawierzchni. Można je ze sobą łączyć (np. stosować kostkę w miejscach instalacji małej architektury), urozmaicać innymi nawierzchniami, osiągając różnorodne efekty takie jak: wskazywanie drogi, podkreślanie walorów historycznych, wpływanie na poczucie dystansu, tworzenie klimatu miejsca. Niektóre miasta słyną ze swoich nawierzchni, a ich ulice to prawdziwe „festiwale chodników”. Piesi to lubią.

[Najlepiej by było, gdyby te fotki udało się rozłożyć na rozkładówce. Może np. paskami po 3 na spady a podpisy po nimi zbić w dwułamowe fragmenty – po 3 podpisy pod 1 paskiem]

[Podpisy w kolejności]

Plac Rossio w Lizbonie. Ikona miasta i miejskich posadzek. Cała Lizbona wyłożona jest taką drobną, kamienną kostką. Jej estetyka wynagradza niedogodności.

[zdjęcia z Malagi można wykadrować i pokazać np. 2 w formacie 1]

Posadzki historycznego centrum Malagi zadziwiają różnorodnością. Są dziełem sztuki samym w sobie. Ale podobny efekt można osiągnąć zwykłymi materiałami o naturalnych kolorach. Oby nie była to bajecznie kolorowa betonowa kostka, bo efekt będzie odwrotny.

Alejki w lubelskim Ogrodzie Botanicznym. Niezwykły efekt osiągnięty bez zadęcia, w organiczny sposób, który  w modzie bywa nazywany „vintage” lub „casual”. Stary asfalt uzupełniany sukcesywnie łatkami różnych materiałów (także mozaiką płyt betonowych) pasuje do roślinności i nadaje alejkom charakter palimpsestu i nieco odrealniony nastrój „tajemniczego ogrodu”.

Plac miejski w Ostrawie – równe betonowe płyty z meandrem podobnym do tego w Lizbonie, który w każdym kierunku wygląda inaczej. Dzięki temu optycznie skraca dystans bez nadmiernej regularności.

Piaski pod Warszawą. Dzięki pokryciu jezdni tranzytowej kamieniami podobnymi do nawierzchni na placu, powstał wizualny efekt jedności przestrzeni po obu stronach, a kierowcy przejeżdżają tędy z większą uwagą, bo nie czują się na „swoim terenie”.

Centrum Grenoble z pasem równego chodnika na skos torowiska oswajającego przestrzeń. Chodzi można tu wszędzie, ale ten zabieg to podkreśla.

Nawet rynsztok może być elegancki – Grenoble. Kamienie po obu jego stronach są duże i płaskie, a dodatkowo położone pod innym kątem, co odróżnia przestrzeń spacerową od „siedzeniowej”.

[kolejne 2 zdjęcia – nogi i beton –  można dać tak jak te z Malagi – chodzi tylko o próbki nawierzchni z nogami, można zbliżyć]

Na Zachodzie stosuje się wiele odmian nawierzchni betonowych, które są tanie i nadają się na osiedlowe chodniki (Grenoble).

[ostatnie 2 zdjęcia też można połączyć, ale trzeba by przynajmniej to przedostatnie zzoomować]

Bardzo ocieplają przestrzeń połączenia nawierzchni ciągłych (betonowych lub bitumicznych) z utwardzanymi.

 

Nawierzchnie utwardzane (ziarniste)

[tutaj, ze względu na prostotę motywu na fotkach – kamyczki – można też mocno kadrować]

Nawierzchnie utwardzane znakomicie nadają się do parków i traktów spacerowych w otoczeniu przyrody, czyli wszędzie tam, gdzie warto podkreślić bliskość natury również przez kontakt z gruntem. Naturalny kolor, konsystencja i miły chrzęst pod nogami dają mieszkańcom tak potrzebną odmianę w miejskim, silnie zagospodarowanym otoczeniu, dając namiastkę „dzikości”. Ze względu na amortyzacje są dobre dla biegaczy i nordic walkerów, natomiast wykluczają rolki i hulajnogi. W Lublinie taką nawierzchnię zastosowano w Ogrodzie Saskim, niestety wiele miejsc ma powierzchnię zbyt ilastą, która namoknięta zamienia się w błoto (fot. 1). Znacznie lepiej udało się to na ścieżce wokół umocnień Starego Zamościa (fot. 2), w Kozłówce (fot. 3) czy na osiedlu w Poczdamie (fot. 4). Na taka nawierzchnię nie nadają się drobne otoczaki, którymi wysypano pl. po Farze na lubelskim Starym Mieście (są one niestabilne i grzęzną w nich stopy). W Szwecji leśne drogi wysypuje się kruszywem, które doskonale utwardza się samo pod kołami samochodów.

[ostatnie zdjęcie daj 2 razy, pierwsze będzie zastępowało fotkę z pl. po Farze, które uzupełnię]