Bycie pieszym, rowerzystą, kierowcą lub pasażerem komunikacji zbiorowej jest rodzajem zachowania w przestrzeni miasta. Każde z tych zachowań wiąże się z jakimiś zyskami i stratami. Wybieramy takie zachowania, które w danym momencie nam się najbardziej opłacają, porównując zarówno ich plusy jak i minusy. Niezależnie od tego, czy są one subiektywne, czy obiektywne, wymierne czy niewymierne, można wskazać sytuacje krytyczne, które przeważają szale opłacalności lub nieopłacalności bycia pieszym. Ciekawe, że często decydują o tym czynniki subiektywne, a więc takie, na które mamy wpływ bez ponoszenia znacznych nakładów finansowych.

 

Istnienie połączeń jako podstawa wyboru

 

P1150291 Łączność i ciągłość

Droga z Tatar na Stare Miasto nie ma połączenia pieszego. Od razu widać, że nie daje ona wyboru środka transportu. Autobus jeżdżący tą trasą kursuje tylko raz na godzinę. Jeśli więc nie jest się zdeterminowanym pieszym-wszędołazem, jedynym rozsądnym wariantem rodzinnego „wyjścia” z Tatar na Stare Miasto jest przejazd autem. Brak najkrótszego połączenia śladem rzeki Czechówki sprawia, że odległość 1,5-2 km nawet dzięki tej „nielegalnej” ścieżce wydłuża się o 1-1,5 km do ok. 40 minutowego marszu.

 

Suma ułatwień / utrudnień jako zachęta / odstraszacz

 

Suma ułatwień

Często mówimy, że ktoś ma „pod górkę” lub „z górki”. Odnosi się to również do pieszych, nawet kiedy idą po płaskim. Każda trasa piesza składa się z wielu odcinków, które są łatwiejsze lub trudniejsze do pokonania. Suma takich ułatwień i utrudnień tworzy w świadomości mieszkańca „masę krytyczną”, stając się bodźcem do podjęcia marszu lub wyboru innego środka transportu. Ponieważ pieszy odczuwa drogę całym ciałem, możemy te odcinki porównać do wędrówki po górach. Jeśli idzie się łatwiej, mamy jakby z górki; jeśli ciężej – jest pod górkę. Istotną rolę odgrywa ten pierwszy krok, pierwszy odcinek – czy od razu rzuca nam kłody pod nogi, czy wabi i zaprasza. Potem jest już… z górki.

 

Subiektywne skrócenie dystansu

 

Spacer jest taką samą czynnością jak praca czy lektura – wydaje się krótszy i łatwiejszy jeśli jest ciekawy. Trasa pozbawiona przyjemnych bodźców wydaje się dłuższa jak nudna lekcja w szkole. Unikamy takich sytuacji. I na odwrót: wybieramy trasę dostarczającą wrażeń, bo sprawia wrażenie krótszej. Czas płynie nam wtedy szybciej. Co więcej, lepiej ją zapamiętujemy, bo ma dużo charakterystycznych punktów i łatwiej ją sobie przypominamy. Trasa, którą wyraźnie pamiętamy, daje poczucie kontroli dystansu, a więc pewności i bezpieczeństwa.

 

Nawyki

 

Nawyki

Miasto – poprzez sumę wielu wyborów i doświadczeń przemieszczania się po nim  – wyrabia w nas określone nawyki komunikacyjne, które, jak wiadomo, są drugą naturą człowieka. Nawyk powoduje, że nawet jeśli mamy kilka równorzędnych możliwości do wyboru, najbardziej realną staje się tylko jedna. Jeśli mamy nawyk jeżdżenia samochodem, trudno nam pójść gdzieś piechotą czy pojechać rowerem, nawet jeśli tak jest łatwiej. Samochód wydaje się być jakby bliżej, bardziej w zasięgu ręki niż inne możliwości, nawet jeśli świadomie próbujemy patrzeć na to inaczej. Często pod taki nawyk organizujemy sobie życie, racjonalizujemy go i bronimy jak własnej tożsamości. Warto więc, choćby w ramach eksperymentu, przebić tę niewidzialną bańkę nawyku i spróbować czegoś innego, np. spaceru. Może inne nawyki są zdrowsze, przyjemniejsze lub tańsze? Dlatego tak ważne jest, aby organizacja przestrzeni miejskiej dawała mieszkańcom możliwość wyboru różnych środków transportu.

 

Czynniki pozainfrastrukturalne

 

Wiele osób zdaje sobie sprawę, że nawyk to rzecz nabyta, która w dłuższym czasie przynosi różne skutki uboczne. Dlatego świadomie ulega takim nawyki komunikacyjnym, które są np. zdrowsze. Wiele osób chodzi, bo marsz spala kalorie, odświeża umysł, pozwala odczuwać ciekawe wrażenia, oszczędza czas i pieniądze, daje poczucie niezależności, pozwala spotykać innych ludzi i usprawnia myślenie. W starożytnej Grecji istniała filozoficzna szkoła perypatetyków, którzy uważali, że lepiej myślą, kiedy chodzą. Również w kręgach biznesowych np. w Dolinie Krzemowej niektórzy managerowie próbuje przełamywać zwyczaj umawiania się na spotkania w lokalach gastronomicznych i spotyka się na spacerach. W tę tradycję od dawna wpisuje się gra w golfa. Kopenhaga przyjęła w 2011 roku strategię ruchu pieszego More People to Walk More, w wolnym tłumaczeniu By więcej osób więcej chodziło. Sugeruje on, że w Danii chodzenie nie jest li tylko środkiem transportu, ale dobrem samym w sobie, czynnikiem rozwoju miasta i aktywnością zapewniającą mieszkańcom dobrą kondycję zarówno fizyczną jak i społeczną, ponieważ chodzenie jest darmowe, zdrowe, chroni środowisko naturalne, ożywia miasto, pozwala spotykać innych ludzi, sprzyja odkryciom i nowym pomysłom.